Quantcast
Channel: Druk 3D Archives - Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja
Viewing all 3178 articles
Browse latest View live

Dobot M1 – ramię robotyczne, które między innymi jest drukarką 3D

$
0
0

Tydzień temu opisywałem kampanię Kicstarterową Armbota, drukarki 3D, która oparta jest na konstrukcji ramienia robotycznego. Na tym samym portalu trwa właśnie zbiórka na urządzenie, które dla równowagi jest ramieniem robotycznym, którego jedną z wielu opcji jest drukowanie w 3D.

Dobot to chińska firma, która specjalizuje się w produkcji robotów. Do tej pory w obrębie jej zainteresowań były przede wszystkim maszyny przeznaczone dla sektora edukacyjnego. Wśród tych urządzeń znajdowały się maszyny Dobot Magician oraz Dobot Arm v1.0. Najnowsze urządzenie to Dobot M1 i przeznaczone jest dla firm z branży przemysłów lekkich.

Dobot M1 wyróżnia się przede wszystkim swoją wszechstronnością. Może bowiem być zarówno drukarką 3D, jak i grawerką laserową, stacją lutowniczą oraz dzięki precyzyjnym chwytakom urządzeniem do przenoszenia drobnych elementów. Wszystkie te czynności wykonuje z dużą prędkością i precyzją.

dobot-m1-the-affordable-desktop-robot-arm-that-3d-prints-laser-engraves-solders-and-more-3

Jest to pierwsze tak przystępne cenowo urządzenie tego typu na rynku. Najtańszą jednostkę można było nabyć za 1599 $. W jej skład wchodzi oczywiście Dobot M1 oraz dwie dowolne „końcówki”. Za 1799 $ można natomiast mieć pełen zestaw, pozwalający na wszystkie możliwe konfiguracje.

dobot-m1-the-affordable-desktop-robot-arm-that-3d-prints-laser-engraves-solders-and-more-1

Dobot M1 posiada przyjazny interfejs, pozwalający na łatwe programowanie urządzenia. Oprócz tego, za pomocą trybu uczenia możemy „pokazać” robotowi czynności, które będzie powtarzał. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników udostępniono szereg profesjonalnych narzędzi przeznaczonych do jego programowania. Roboty wyposażone są w bezprzewodową łączność WiFi oraz Bluetooth i mogą być ze sobą sparowane w celu wykonywania określonych zadań przez konkretne jednostki.

85961a78144ec99223f25ab370ef630c_original

Ramię Dobota M1 może być obciążane 1,5 kg ciężarem, dokładność pozycjonowania wynosi 0,02 mm, a prędkość poruszania to 200 stopni na sekundę. Zakres ruchów wynosi 400 mm. Do każdego urządzenia można dokupić szereg różnego rodzaju akcesoriów. Na 80 $ wyceniono poszczególne końcówki ramienia, a na przykład na 200 $ mysz 3D, którą można wykorzystać do sterowania maszyną. Oprócz nich można nabyć chociażby specjalną szynę do zwiększenia zasięgu robota.

To co jest najbardziej interesujące z naszego punktu widzenia, to przystawka do druku 3D. Pozwala ona na druk z dwóch różnych kolorów lub materiałów, a standardowy obszar roboczy wynosi 250 mm w pionie oraz 400 mm średnicy w poziomie. Płaszczyznę poziomą można w znacznym stopniu powiększyć, poprzez zamontowanie wspomnianej wcześniej, metrowej długości, szyny.

Celem kampanii jest zebranie 100000 $. Na dwadzieścia cztery dni przed jej końcem udało się uzyskać ponad 300% tej kwoty. W zbiórce wzięło już udział dwieście sześćdziesiąt osób.

Źródło: www.3ders.org, www.kickstarter.com


Mapa świata Legend of Zelda wydrukowana w technologii druku 3D i zaprojektowana… w Minecrafcie

$
0
0

Legend of Zelda to jedyna w swoim rodzaju gra, o której słyszał prawie każdy, ale mało kto miał okazję w nią kiedykolwiek zagrać. W sumie nie powinno to dziwić, gdyż pierwsza – kultowa wersja gry powstała w 1986 r. i była dostępna wyłącznie na konsolach Nintendo. Legend of Zelda to absolutny klasyk, który zainspirował na przestrzeni ostatnich 30 lat rzesze deweloperów do tworzenia własnych gier inspirowanych światem, bądź mechaniką gry. Mając świadomość tego wszystkiego, nie powinno dziwić, że Zelda ma wciąż grono oddanych fanów, którzy są skłonni do niebywałych poświęceń, aby tworzyć wyjątkowe rzeczy utrzymane w klimacie gry i zdobywać w ten sposób respekt społeczności.

Dawno, dawno temu, w połowie maja 2015 r., opisywałem projekt start-upu Hyrule Foundry, który stworzył komplet broni występujących w Legend of Zelda i oferował ich wydruki 3D z poziomu serwisu Shapeways. Mimo że twórcy spędzili bez wątpienia sporo czasu na stworzenie 32 detali, efekty ich pracy bledną wobec tego, co stworzył niedawno inny pasjonat gry – trójwymiarową, wydrukowaną w 3D i ręcznie malowaną mapę całego świata! O ile sam wydruk 3D jak i jego wykończenie robią wrażenie, to najbardziej niesamowitym w całym projekcie jest sposób, w jaki on powstał. Nie użyto do tego Solidworksa, Autodesk Fusion, Blendera, czy jakiegokolwiek innego programu do tworzenia modeli 3D. Mapa powstała… w Minecrafcie…

Minecraft to kolejny fenomen ze świata gier, którego nikomu za bardzo nie trzeba przedstawiać. Olbrzymia platforma umożliwiająca tworzenie własnych światów, jest wykorzystywana przez graczy także do budowania wszelkiego rodzaju budynków, pomników czy postumentów. Co ciekawe, od kilku lat silnik Minecrafta jest wyposażony w „drukarkę 3D” umożliwiającą eksport stworzonych budowli do formatu STL lub OBJ i wydrukowania ich w rzeczywistości. Internet jest pełny zdjęć tego typu projektów.

legend-of-zelda-02

Dokładnie w taki sposób powstała mapa Legend of Zelda. Anonimowy użytkownik, udzielający się na grupie Facebookowej Trade Sell Collect Retro & New Video Games & Toys, poświęcił na ten cel aż 6 miesięcy swojego życia… Następnie całość została wyeksportowana do STL, wydrukowana w trzech częściach na drukarce 3D typu FDM i ręcznie pomalowana. Druk 3D zajął ok. 24 godzin, a malowanie ok. 6.

legend-of-zelda-03 legend-of-zelda-04 legend-of-zelda-05 legend-of-zelda-06

Po raz kolejny okazało się, że w kwestii druku 3D, najbardziej czasochłonnym i problematycznym elementem całego procesu jest projektowanie. Wykorzystanie do tego silnika Minecrafta jest równie oryginalne, co banalne i stanowi świetny przykład na to, jak w prosty sposób łączyć zabawę z edukacją.

Mapa do Legend of Zelda tworzona ręcznie przez gracza

Mapa do Legend of Zelda tworzona ręcznie przez gracza

Źródło: www.retrogamingmagazine.com

Czy z plotera laserowego można zbudować drukarkę 3D drukującą z piasku?

$
0
0

Willam Osman, kanadyjski bloger zajmujący się wszelkiego rodzaju projektami naukowymi, przeprowadził eksperyment mogący stanowić podwaliny pod budowę przez niego drukarki 3D, która jako tworzywa korzysta z piasku plażowego. Do tego celu posłużył mu skonstruowany wcześnie ploter laserowy.

Inspiracją do tego przedsięwzięcia był powstały pięć lat temu filmik umieszczony w serwisie Vimeo. Jego twórcą jest Markus Kayser, a przedstawia on skonstruowane przez niego urządzenie będące wariacją na temat drukarek SLS, które skupiając promienie słoneczne jest w stanie spiekać piasek. Eksperyment ten został przeprowadzony na pustyni Sahara i zakończył się sukcesem, a jego efekty są naprawdę ciekawe.

Jako baza do wykonania eksperymentu posłużył skonstruowany wcześniej przez Williama ploter laserowy z laserem o mocy 80 W. Nie mając pewności, czy taka moc jest wystarczająca, zaczął poszukiwać informacji na temat procesu produkcji szkła. Okazało się, że zastosowanie węglanu sodu pozwala na obniżenie temperatury topnienia piasku. Środek ten jest powszechnie dostępny, ponieważ używa się go również do innych celów, ale William postanowił wykonać go samemu wyprażając na patelni proszek do pieczenia, czyli wodorowęglan sodu. Wykorzystał więc tym samym zjawisko rozpadu wodorowęglanu sodu na węglan sodu oraz wodę i dwutlenek węgla pod wpływem temperatury powyżej 60°C.

cooking-sodium-carbonate sodium-comparison

Kolejnym krokiem było usunięcie z piasku zanieczyszczeń poprzez przepłukanie go pod bieżącą wodą. W pierwszej próbie William wyłączył chłodzenie lasera, tak aby piasek nie został zdmuchiwany w efekcie czego na końcówce lasera pojawił się biały nalot osadzający się z dużych ilości wydzielającego się dymu. W tym teście spiekaniu został poddany sam piasek, bez żadnych dodatków. Proces spiekania trwał jednak zbyt krótko, a wynik testu okazał się niezadowalający, można było zaobserwować zaledwie kilka lekko połączonych ze sobą ziaren.

sodium-carbonate-ring

Kolejna próba również odbywała się na czystym piasku. Tym razem jednak wentylacja została włączona, wiązka lasera bardziej skupiona, a czas spiekania zwiększony do około 20 sekund. Powstała kulka nie wykazała cech szkła, wyglądała bardziej na zlepek ziaren piasku, które nie są ze sobą zbyt mocno powiązane. Test z uderzeniem młotkiem okazał się być druzgocącym, kulka rozsypała się w drobny mak (piasek). W tych samych warunkach powstało jeszcze kilka pierścieni, ale pomimo dostosowywania prędkości oraz stopnia skupienia lasera, wszystkie z nich nie wykazały się dostateczną wytrzymałością, ani też nie wykazywały jakichkolwiek cech szkła.

ring-melt

Próba ostateczna to dodanie do piasku 20% węglanu sodu i przeprowadzenie kolejnej próby z takimi samymi jak wcześniej ustawieniami. Okazało się, że domieszka Na2CO3 robi ogromną różnicę. Wykonany pierścień wprawdzie nadal nie był wybitnie wytrzymały, ale o wiele bardziej niż ten z samego piasku. Poza tym na jego powierzchni można już było zaobserwować zjawisko zeszklenia.

collection

W międzyczasie okazało się, że coś niedobrego dzieje się z laserem. Problemem był uszkodzony przewód uziemiający tuby laserowej. Laser nadal działał, ale miał znaczne spadki mocy. Co gorsza nie wiadomo, w którym etapie doświadczenia pojawiła się awaria (być może nawet przed rozpoczęciem testów). Eksperyment był jednak tylko sprawdzeniem możliwości procesu drukowania z piasku za pomocą lasera z plotera oraz wpływu domieszki węglanu sodu na proces jego topienia. Efekty okazały się obiecujące i dla Williama mogą stanowić doskonały pretekst pod budowę własnej konstrukcji drukarki 3D do piasku.

Źródło: www.williamosman.com

CyBe RC 3Dp – mobilna drukarka 3D do betonu

$
0
0

CyBe Construction to holenderska firma zajmująca się różnego rodzaju technologiami związanymi z budownictwem, która od trzech lat rozwija swój pomysł na drukowanie 3D z betonu. Jednym z jej pomysłów jest między innymi specjalna mieszanka szybkoschnącego betonu przeznaczonego do drukarek 3D. Kilka dni temu zaprezentowała nowe urządzenie, które będzie mogło korzystać z tej zaprawy. CyBe RC 3DP, bo o nim mowa, ma też bardzo istotną zaletę. Dzięki zamontowanym gąsienicom jest systemem w pełni mobilnym.

Domy drukowane w 3D działają na naszą wyobraźnię do tego stopnia, że nawet media, które drukiem 3D nie interesują się wcale, nie przepuszczają przeważnie okazji, żeby nie poinformować o bieżących nowinkach na ten temat w swoich serwisach informacyjnych. Dwa najczęściej zadawane pytania na wszelkiego rodzaju targach, czy eventach, przez osoby które znalazły się tam przypadkowo, to czy można wydrukować broń i czy można wydrukować dom. Branża ta pomimo, że jest wciąż w powijakach, jest rozwijana dość dynamicznie, szczególnie w krajach azjatyckich.

Największymi ograniczeniami tego typu drukarek 3D są przede wszystkim stosowane  materiały do druku. Ze względu na swoją konsystencję i lepkość systemy te działają bardzo powoli oraz charakteryzują się mniejszą dokładnością, co akurat nie jest w tym wypadku jakoś szczególnie istotne. Największą bolączką jest jednak problem z transportem, czyli mobilność.

meet-the-cybe-rc-3dp-concrete-3d-printer-moves-around-caterpillar-tracks-5

Jako, że mówimy o drukowaniu w 3D domów, to wiąże się to zarówno z dużymi rozmiarami drukarek jak i wykonywanych przez nie modeli. W większości przypadków poszczególne ściany i inne elementy konstrukcyjne budynków wykonywane są poza placem budowy, a następnie transportowane w docelowe miejsce. Wszystko to wiąże się z ogromnymi kosztami transportu. Nawet jeśli system drukujący pracuje bezpośrednio na budowie to jego ograniczony zasięg nie pozwala na wykonywanie całej pracy z jednego tylko miejsca. Ciągłe jego przestawianie wymaga sporo czasu, a czas to pieniądz.

meet-the-cybe-rc-3dp-concrete-3d-printer-moves-around-caterpillar-tracks-4

Mając na uwadze powyższe ograniczenia Holendrzy zaprojektowali urządzenie CyBe RC 3Dp, które jest prawdopodobnie pierwszą na świecie mobilną drukarką 3D do betonu. Wszystko to dzięki dwóm gąsienicom, podobnym do tych używanych we wszelkiego rodzaju ciężkim sprzęcie, takim jak chociażby koparki budowlane. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy wjechać w najtrudniejszy nawet teren.

Jak twierdzi producent urządzenia, radzi sobie ono świetnie przede wszystkim z budową wysokich ścian, szalunków oraz podłóg. Wszystko to w o wiele szybszym czasie i przy niższych kosztach niż w tradycyjnym budownictwie. CyBe RC 3Dp może poruszać się jednak nie tylko w poziomie, ale też w pionie, co jeszcze bardziej zwiększa jej obszar działania. Średnia prędkość druku wynosi 200 mm/s, a maksymalna to 600 mm/s. W zestawie z drukarką 3D znajduje się cały niezbędny osprzęt oraz autorskie oprogramowanie do jej obsługi i wykonywania projektów.

meet-the-cybe-rc-3dp-concrete-3d-printer-moves-around-caterpillar-tracks-2

Specyfikacja:

  • zasięg drukowania: 2,75 m,
  • prędkość druku: 200 mm/s (maksymalna 600 mm/s),
  • maksymalna wysokość: 4,50 m,
  • komunikacja: LAN,
  • wsparcie: pełne wsparcie serwisowe oraz szkolenie, wsparcie zdalne,
  • ilość osób wymaganych do obsługi urządzenia: 2.

Źródło: www.3ders.org

IKEA prezentuje krzesła „szyte w 3D”. Bo zwykłe szycie nie jest już dość atrakcyjne…

$
0
0

Chociaż druk 3D swój szczyt zainteresowania ze strony mediów głównego nurtu ma już dawno za sobą, nie brakuje marek, które próbują w dalszym ciągu odnosić się do technologii przyrostowych w celu zwiększenia zainteresowania swoim produktem lub rozwiązaniem. Najnowszym przykładem takiego podejścia jest szwedzka IKEA, która zaprezentowała niedawno nowe krzesła, jakie zamierza wprowadzić do oferty w lutym 2017 r. Wg zapowiedzi koncernu – będą to pierwsze krzesła… „szyte w 3D„.

Szycie 3D (ang. 3D knitting) nie jest bynajmniej niczym nowym. Nad tą nową technologią szycia sportowego obuwia od lat pracuje np. Nike, jednakże nie ma ona zbyt wiele wspólnego z drukiem 3D w nominalnym znaczeniu. Drukowanie przestrzenne to budowanie obiektów poprzez spajanie ze sobą w selektywny sposób kolejnych warstw materiału. Materiał może być nanoszony przez głowicę drukującą (FDM, PolyJet), może być rozsypywany na całej płaszczyźnie stołu roboczego i różnymi metodami spajany (CJP, SLS, DMLS, SLM), może mieć też formę płynną (żywica) i być utwardzana selektywnie przez laser lub światło (SLA, DLP). Szycie 3D…? To coś całkowicie odmiennego…

3D knitting to istotna rewolucja w obszarze produkcji wspomnianego obuwia, gdzie za pomocą specjalistycznych maszyn szyjących i wspierającego ją oprogramowania, Nike jest w stanie stworzyć jednostkowy but o geometrii idealnie pasującej do stopy sportowca. Mimo swojej innowacyjności, w dalszym ciągu jest to bardzo daleka pochodna drukarki 3D jaką znamy (bez względu na technologię).

ikea-krzeslo-02

Krzesła IKEI… cóż, wyglądają dość zwyczajnie. Być może na tyle zwyczajnie, że bez marketingowego opakowania ich w „szycie 3D” ich cena musiałaby być zbliżona poziomem do popularnych stolików Lack, aby znaleźć nabywców? Tymczasem po opakowaniu ich w technologię 3D knitting mogą stać się jednym z hitów sprzedaży. Krzesła mają kosztować bagatela £125 (646 PLN przy dzisiejszym kursie). Czyniłoby to z nich jednymi z najdroższych w ofercie sieci.

ikea-krzeslo-01

Oczywiście krzesła mają być wyjątkowo wytrzymałe i służyć na lata. Będą występować w wersji szarej i różowej. Mnie dużo bardziej podobał się jednak pomysł z drukowanymi w 3D lodami

Źródło: www.all3dp.com

Pierwszy most wydrukowany w technologii druku 3D. Po co, na co i dlaczego…?

$
0
0

14 grudnia br., w parku Castilla-La Mancha, w hiszpańskiej miejscowości Alcobendas, kilkanaście kilometrów od Madrytu, dokonano oficjalnego otwarcia (najprawdopodobniej) pierwszego mostu, wydrukowanego w całości na drukarkce 3D. Projekt powstał z inicjatywy IAAC – Instytutu Zaawansowanej Architektury w Katalonii (Institute of Advanced Architecture of Catalonia). Most mierzy 12 metrów i jest szeroki na 1,75 metra. Został ogłoszony kamieniem milowym w obszarze inżynierii budowlanej. Ja ze swojej strony jak zwykle w tego typu przypadkach zastanawiam się – „po co, na co i dlaczego…?

Wg przedstawicieli IAAC, wykorzystywanie technologii druku 3D w budownictwie posiada wiele zalet. Główną jest przede wszystkim optymalizacja zużycia materiałów budowlanych i zminimalizowanie ilości odpadów. Przy odpowiednim projekcie, cały obiekt może być wyprodukowany w sposób „netto„, tj. całość wykorzystanego materiału będzie stanowić docelowy wydruk 3D.  Kolejną zaletą jest tzw. „wolność projektowania„, umożliwiająca twórcom tworzenie dowolnych form przestrzennych, ograniczonych jedynie wymogami wytrzymałościowymi. Trzecia zaleta – chociaż najbardziej kontrowersyjna, to kwestia ominięcia skomplikowanych procedur prawnych związanych z postawieniem takiej konstrukcji jak opisywany most, gdyż może on funkcjonować np. jako rzeźba…

Mój problem z tym projektem jest tylko jeden: wszystkie wyżej wymieniony zalety są świetne – szkoda tylko, że finalny projekt jest tak słaby… Szkoda, że jedyną jego zaletą jest fakt, że został wydrukowany na drukarkach 3D. Gdyby odjąć ten fakt „z równania„, nie pozostałoby wiele…

most-w-3d-01-2

W zeszłym tygodniu poświęciliśmy sporo miejsca Terry Wohlersowi i jego wizji branży druku 3D w nadchodzących latach. Podczas wykładu, podczas konferencji  Inside 3D Printing w San Diego, w USA, Wohlers poruszył m.in. temat druku 3D budynków, który jest z jednym z najbardziej poruszanych tematów przez media głównego nurtu.

most-w-3d-03-2

Zdaniem Wohlersa, firmy realizujące projekty z obszaru druku 3D budynków, otrzymują wyjątkowe zainteresowanie mediów, jednakże ich dokonania są relatywnie mierne… Koniec końców, wszystko co produkują to prefabrykaty ścian, lub same ściany. Tymczasem prawdziwe budynki składają się z bez porównania większej ilości komponentów – drzwi, okien, podłóg, sufitów, dachów, czy instalacji elektrycznych, instalacji wodno-kanalizacyjnych. To co są w stanie wydrukować drukarki 3D, to pojedyncze elementy z betonu, które w dalszym ciągu wymagają dodatkowej fabrykacji oraz obróbki. Dla powstania całkowitego budynku to bez wątpienia zbyt mało…

Jeśli chodzi o most autorstwa IAAC, to mamy do czynienia bardziej z projektem artystycznym, niż użytecznym. Stworzonym dla zasady – dla samej koncepcji, niż rzeczywistej, użytecznej wartości. Pomijając kwestie estetyczne – które w mojej ocenie są bardzo słabe, most autorstwa IAAC, ma być dowodem na to, że druk 3D może być wykorzystywany w produkcji obiektów architektonicznych –  niestety jego funkcjonalne walory są relatywnie niewielkie…

Źródło: www.iaac.net

Aurora Labs istnieje i ma się lepiej niż mogłoby się wydawać

$
0
0

Aurora Labs miała być pierwszą, niskobudżetową drukarką 3D do metalu. Zadebiutowała ponad dwa lata temu na Kickstarterze, a wokół tej kampanii narosło bardzo dużo kontrowersji. Koniec końców zbiórka została wówczas anulowana, a po latach firma powraca z nowym projektem opartym na założeniach poprzedniej konstrukcji.

Zakończona dwa lata temu kampania była książkowym przykładem jak nie powinno się promować na Kickstarterze i każdy, kto planuje się tam „wystawić” powinien ją, ku przestrodze, kilka razy obejrzeć. Mnóstwo konkretów, wyraźne zdjęcia wydruków oraz drukarki 3D i dynamiczny montaż filmu promocyjnego, tego próżno szukać w zaprezentowanych materiałach. Zamiast tego zdjęcia przedstawiające nie wiadomo za bardzo co oraz filmiki z niepokojącymi kadrami, żywo przypominającymi ujęcia z czołówki Miasteczka Twean Peaks.

Pomimo kampanii nie pokazującej praktycznie niczego konkretnego, w szybkim czasie udało się zebrać trzykrotnie więcej od zakładanych 100000 AUD. Wtedy jednak do akcji wkroczyli moderatorzy Kickstartera, żądając wyraźnych zdjęć lub filmów przedstawiających pracujące urządzenie. W tym momencie nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, ponieważ twórcy projektu zasłonili się naruszeniem ich własności intelektualnej, prosząc równocześnie o anulowanie zbiórki.aurora-labs-shipping-3

Przez kolejne lata firma rozwijała swój projekt, zmieniając nieco grupę docelową jego użytkowników na bardziej profesjonalną. Zapowiadana ponad stukrotnie wyższa prędkość druku niż w innych systemach do druku 3D z metalu, wzbudziła ciekawość wielu korporacji, wśród których znalazła się między innymi NASA.aurora-labs-shipping-2

Aurora Labs ogłosiła właśnie, że pierwsze sztuki drukarek 3D z serii S-Titanium właśnie opuściły fabrykę. Pośród nich znajdują się modele S-Titanium oraz S-Titanium Pro. Wersja pierwsza wyposażona jest w laser o mocy 200 W i wyceniona została na 39999 $, wersja druga posiada laser 300 W i kosztuje 42999 $. Opatentowana technologia, która zastosowana została w wyżej wymienionych urządzeniach pozwala na niespotykaną na rynku ilość możliwych do zastosowania rodzajów proszków metalowych. Pośród nich możemy wymienić chociażby stal nierdzewną 316, stal nierdzewną 420, Inconel 625, Inconel 718, Hastelloy C276, żelazo, tytan o różnych stopniach czystości, brąz, mosiądz, srebro, złoto, aluminium oraz wiele innych.aurora-labs-shipping

Aurora Labs może pracować w trzech różnych trybach i zasadniczo można nazwać ją drukarką 3D trzy w jednym. Zastosowano w niej bowiem najbardziej popularne technologie: SLS (selective laser sintering), SLM (selective laser melting) oraz DED (directed energy deposition). Obszar roboczy wynosi 150 x 150 x 500 mm dla wersji S-Titanium oraz 200 x 200 x 500 mm dla wersji S-Titanium Pro.

Producent urządzenia notowany jest na australijskiej giełdzie papierów wartościowych ASX, gdzie po ogłoszeniu rozpoczęcia pełnej produkcji wartość jego akcji wzrosła o 1540% względem ceny z debiutu.

Źródło: www.3dprint.com, www.auroralabs3d.com

NexD1 – wielomateriałowa drukarka 3D pracująca w technologii DigiJet

$
0
0

Jedną z ciekawszych metod druku 3D stosowanych na skalę przemysłową jest chroniona patentami Stratasysa technologia PolyJet. Niemiecka firma Next Dynamics przeprojektowała ją nieco dla własnych potrzeb, opracowując na jej bazie NexD1, drukarkę 3D, która może drukować łącząc ze sobą sześć różnych materiałów.

DigiJet to autorska technologia Next Dynamics, która jest wariacją na temat PolyJet. Powodem takiej „przemiany” nie jest tylko zabezpieczenie się przed ewentualnymi roszczeniami patentowymi, ale też znaczne zmniejszenie kosztów produkcyjnych. Przekonfigurowanie oraz zoptymalizowanie procesu pozwoliło bowiem na stworzenie urządzenia dostępnego nie tylko dla małych firm, ale też zwykłego konsumenta. Na trwającej właśnie kampanii na Kickstarterze można ją w chwili obecnej nabyć za około 4000 €.

Technologia DigiJet wyróżnia się przede wszystkim możliwością stosowania szerokiej gamy materiałów, które mogą być ze sobą łączone w jeden drukowany w 3D obiekt. Pośród nich znajdują się między innymi żywice z nanocząsteczkami metali. Dzięki nim NexD1 pozwala na drukowanie funkcjonalnych płytek PCB oraz innych prototypowych obwodów elektrycznych.

Zasada działania technologii DigiJet opiera się na specjalnie zaprojektowanej głowicy, która wyposażona jest w dwieście precyzyjnych dyszy natryskujących żywicę fotoutwardzalną. Obejmują one szeroki zakres obszaru roboczego za pomocą jednego tylko przejazdu. Po natryśnięciu każdej kolejnej warstwy jest ona błyskawicznie utwardzana za pomocą lasera UV o dużej mocy.660516cb5fc90649b18392232f4de091_original

Urządzenie przystosowane jest do przechowywania sześciu kartridży, z których każdy może być załadowany innym rodzajem tworzywa. W chwili obecnej wśród możliwej do użycia palety materiałów znajdziemy między innymi twardą żywicę bazową, żywice przewodzące, elastyczne, kolorowe oraz transparentne. To co jest jednak najciekawsze, to fakt że NexD1 nie posiada żadnych zabezpieczeń DRM i można w nim stosować materiały pochodzące od firm zewnętrznych.the-nexd1-multi-material-polyjet-3d-printer-can-print-embedded-circuit-boards-04

Urządzenie od Next Dynamics wyróżnia się bardzo interesującym i minimalistycznym designem. Bryłę konstrukcji stanowi zamknięty sześcian z czterema białymi oraz dwoma czarnymi ścianami. Przód wyposażony jest w duży, czytelny ekran dotykowy. Bardzo fajny efekt tworzy umieszczony na krawędziach pasek ledowy podświetlający między innymi startową „animację” w momencie uruchamiania drukarki 3D.

Specyfikacja:

  • obszar roboczy: 200 x 200 x 200 mm,
  • wymiary zewnętrzne: 420 x 420 x 420 mm,
  • rozdzielczość XYZ: 10 mikrometrów,
  • łączność: WiFi, dotykowy ekran,
  • materiały eksploatacyjne: żywica fotoutwardzalna,
  • materiał podporowy: rozpuszczalny w wodzie, nietoksyczny.the-nexd1-multi-material-polyjet-3d-printer-can-print-embedded-circuit-boards-05

Kampania cieszy się dużym powodzeniem. Na dwadzieścia dziewięć dni przed jej końcem udało się zebrać ponad 500.000 € z zakładanych 200.000 €.

Źródło: www.kickstarter.com
Zdjęcia: [1][2][3][4]


Komórki serca z drukarki 3D? To naprawdę możliwe!

$
0
0

Rok 2016 był niesamowicie owocny dla specjalistów, zajmujących się wdrażaniem technologii addytywnych w świecie medycyny. Mowa tu nie tylko o ciągle rozwijanej branży spersonalizowanych implantów, ale również o druku 3D z żywych komórek. Mimo, że wszczepianie drukowanych w 3D organów brzmi wciąż nierealnie, to prace nad wprowadzeniem w życie technologii biodruku nie tracą tempa.

Naukowcom z australijskiego Heart Research Institute udało się opracować drukarkę 3D , która jest zdolna do drukowania komórek serca. Otrzymane w ten sposób tkanki mogą zostać użyte do zastąpienia uszkodzonych w wyniku zawału, przewlekłej choroby lub wypadku. Jak twierdzą twórcy, tworzenie tego typu komórek jest niesamowicie ważnym etapem w drodze do zastosowania pełnych możliwości biodruku w medycynie.

Jak przebiega proces wytwarzania komórek serca w technologii addytywnej? Z fragmentów skóry (pobranych od konkretnego pacjenta) pozyskiwane są komórki macierzyste. Te z kolei są źródłem tkanek serca, używanych w procesie druku 3D. Zdolność generowania komórek dostosowanych do konkretnego pacjenta daje możliwość bezzwłocznego wszczepu i naprawy uszkodzonego organu.  Technologia  ma szansę stać się alternatywą dla standardowych metod leczenia m.in. zawału serca.

australian-scientists-3d-printing-live-beating-heart-cells-1

Jak wyjaśnia kardiolog, Emma Figtree, zastąpienie obumarłego mięśnia przez wydrukowany substytut może poprawić znacząco komfort życia pacjenta dotkniętego schorzeniem serca. Dolegliwości związane z układem krążenia należą do tzw. chorób cywilizacyjnych i są obecnie jedną z głównych przyczyn zgonów.

Oprócz tworzenia wszczepialnych tkanek, biodruk komórek serca może przyczynić się również do zoptymalizowania procesu testowania leków.  Naukowcy będą mogli sprawdzić odpowiedz mięśnia pacjenta na wpływ konkretnego środka lub bodźca. Pozwoli to na zminimalizowanie ryzyka wystąpienia komplikacji podczas operacji związanych np. z reakcją alergiczną na lek.

australian-scientists-3d-printing-live-beating-heart-cells-2

Komórki serca wydrukowane przez naukowców z Instytut HRI

Naturalnie, technologia nie jest jeszcze gotowa do wdrożenia w placówkach medycznych. Jej twórcy twierdzą, że będziemy musieli na nią czekać nie dłużej niż dziesięć lat. Jak na razie, wyniki badań przynoszą niesamowite efekty – wydrukowane komórki są zdolne do… pulsacji, zupełnie jak prawdziwe serce.

Źródła: 3ders.com
Grafika: [1]

TOP 10 najważniejszych wydarzeń 2016 r. w branży druku 3D na świecie

$
0
0

Koniec roku już za pasem, jest to zatem ostatnia chwila na to, aby przedstawić zwyczajowe w takich momentach podsumowanie jego najważniejszych wydarzeń. Wśród mediów głównego nurtu żyjącego wydarzeniami politycznymi panuje przekonanie, że rok 2016 był najgorszym od wielu, wielu lat… Czy to samo można powiedzieć o branży druku 3D? Chociaż ewidentnym jest, że rynek zwolnił i nie wszystkim firmom „udało się z tym poradzić„, wbrew pozorom miniony rok upłynął pod znakiem wielkich zmian – i w znakomitej większości, były to zmiany na lepsze!

Poniżej prezentuję osobisty ranking dziesięciu najważniejszych wydarzeń 2016 r. w światowej branży druku 3D. Chwilę później pojawi się polska wersja rankingu… Tutaj znajdziecie z kolei zeszłoroczny ranking.

10. ONO

ono-10

Kickstarter to fabryka marzeń… Najpierw wszyscy żyliśmy historią Buccaneera i wielką obietnicą wprowadzenia na rynek super taniej i super funkcjonalnej drukarki 3D, która stanie się dla nas czymś równie powszechnym co drukarka do papieru. Potem trzymaliśmy kciuki za Pegasusa Touch i innych producentów tanich, fotopolimerowych drukarek 3D, które miały być następcami Formlabsa. Teraz czekamy na ONO… Pierwszą drukarkę 3D drukującą z żywicy światłoutwardzalnej za pomocą smartfona.

Stali czytelnicy portalu doskonale wiedzą dokąd zmierzam… Zarówno Buccanner jak i Pegasus Touch nigdy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Buccaneer odszedł w hańbie i niesławie, z kolei Pegasus Touch nie wyszedł poza przeciętność i mało kto już o nim dziś pamięta (ci którzy go zakupili, raczej nie postrzegają tego zakupu w kategoriach sukcesu). Jaki los spotka ONO? Póki co dostawy urządzenia, które miały nastąpić jeszcze w tym roku, zostały przełożone na drugą połowę stycznia 2017. To niewielki poślizg jak na standardy Kickstartera, ale ludzie nauczeni poprzednimi rozczarowaniami są już dużo mniej wyrozumiali i pobłażliwi.

Czym jest ONO? Urządzenie drukuje z żywic światłoutwardzalnych wykorzystując do tego światło emitowane przez smartfon. Działa to w podobny sposób jak w drukarkach 3D typu DLP, gdzie źródłem światła jest projektor. Urządzenie składa się z czterech elementów: podstawy, na której kładzie się smartfon, dolnej obudowy, do której wkłada się pojemnik z żywicą, pojemnika na żywicę oraz górnej obudowy, do której przytwierdzony jest stół roboczy oraz wewnątrz której znajduje się mechanizm poruszający stołem roboczym w osi Z.

Będąc jedną z 15 tysięcy osób, które wsparły projekt na Kickstarterze wierzę, że za 3-4 tygodnie będę miał jedyną w swoim rodzaju szansę podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami z pracy z urządzeniem. Chyba, że jedyne co zakupiłem, to nadzieja i marzenia…?

9. Koniec Solidoodle

Solidoodle Workbench Apprentice

Solidoodle to marka drukarek 3D, która nigdy nie trafiła na polski rynek, jednakże cieszyła się olbrzymią popularnością w USA. Była obok MakerBota, Printrbota czy Robo 3D motorem napędowym segmentu konsumenckich drukarek 3D. Niestety w zeszłym roku firma nie wytrzymała tempa zmian i rosnącej konkurencji ze strony tajwańskiego XYZ Printing i popadła w kłopoty, z których się już nie podniosła. W marcu 2016 r. ostatecznie zakończyła działalność, stając się symbolem zachodzących na całym świecie zmian rynkowych.

Projekt tanich, domowych drukarek 3D typu FDM upadł, a jedynymi pewnymi odbiorcami tego typu urządzeń pozostali hobbyści i amatorzy nowych technologii, których drukarki 3D w rodzaju Solidoodle nigdy tak naprawdę nie interesowały.

8. Spektakularny rozwój Prusa Research

3d-printer-company-prusa-over-1m-funding-blocked-issues-warning-paypal-2

Jedni odchodzą – drudzy rosną w siłę. Prusa Research – firma kierowana przez legendarnego Josefa Průšę, twórcę najczęściej kopiowanego modelu drukarki 3D na świecie, osiąga świetne wyniki sprzedażowe. To naprawdę niesamowita historia… Gdy w latach 2011-2012 młody Czech – Josef Průša, stworzył kanoniczną konstrukcję Prusy i3 i udostępnił jej projekty światu, umożliwił tym samym rozpoczęcie biznesu niezliczonym firmom na świecie, które kopiowały jego rozwiązania i sprzedawały pod własną marką.

W latach 2015-2016 ten proceder przeniósł się na olbrzymią skalę do Chin, które dostarczają niesamowite ilości tanich drukarek 3D opartych o projekt Průšy na cały świat. Mogło się wydawać, że Czech zaprzepaścił niesamowitą szansę na sukces oddając za darmo coś, na czym dziś liczne firmy zarabiają pieniądze.

Nic bardziej mylnego… Okazuje się, że społeczność hobbystów i amatorów docenia jego pracę i zasypuje firmę kolejnymi zamówieniami na jej drukarki 3D. Wg informacji przekazanych nam od samego Josefa, w samym listopadzie 2016 r. Prusa Research sprzedała… 3100 szt. drukarek 3D! Wzrost sprzedaży był tak dynamiczny, że PayPal zablokował firmowe konto Průšy, wstrzymując ponad 1 mln dolarów.

W 2016 r. odkryliśmy, że rynek RepRapów jest cały czas żywy i to on w dużej mierze wciąż napędza sprzedaż niskobudżetowych drukarek 3D na całym świecie.

7. 3D Systems zamyka markę Cubify i koncentruje się na segmencie profesjonalnym

joshi_image_r900x493

28 grudnia 2015 r., 3D Systems ogłosiło zamknięcie marki niskobudżetowych drukarek 3D Cubify, jak również świadczenia wszystkich usług konsumenckich, realizowanych z platformy internetowej o tej samej nazwie. W kwietniu 2016 r., władzę w spółce objął Vyomesh Joshi, który wcześniej był wiceprezesem w Hewlett-Packard Company’s Imaging and Printing Group.

Pod przewodnictwem Joshiego, 3D Systems wróciło do swoich korzeni, koncentrując się wyłącznie na segmencie przemysłowych i specjalistycznych drukarek 3D. Mając dość spore portfolio produktowe, firma oferuje drukarki 3D drukujące z żywic światłoutwardzalnych (SLS i MJP), sproszkowanych tworzyw sztucznych (SLS) i metalu (DMLS).

Jednakże mało kto zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę 3D Systems stopniowo przekształca się również w firmę informatyczną. Najbardziej znanym produktem firmy jest oprogramowanie Geomagic, lecz coraz bardziej zaczyna zmierzać w kierunku specjalistycznego oprogramowania medycznego. Chociaż niedawno wielu komentatorów wieszczyło rychły koniec 3D Systems, może się okazać, że powróci ona w niedługim czasie na fotel lidera, ale niekoniecznie w tym obszarze, w którym wszyscy tego oczekują…

6. Premiera Stratasysa J750

Stratasys J750 01

Wydruk w pełnym kolorze, z różnych materiałów o odmiennych właściwościach, podczas jednego procesu druku 3D? Coś co do tej pory wydawało się być niemożliwe do osiągnięcia, od grubo ponad pół roku jest już dostępne. I nie dokonał tego HP, czy inna wielka korporacja, zapowiadająca swoje wejście do branży druku 3D, a firma, która ten rynek tworzy praktycznie od samego początku – Stratasys.

J750 to urządzenie pozwalające drukować z ponad 360 tysięcy kolorów. Za jego pomocą można uzyskać gradient kolorów lub teksturę na wydruku, a nawet wydrukowanie elementów przezroczystych. Stratasys osiągnął w tym roku granicę druku 3D z fotopolimerów. Niestety wciąż jedyną wadą tego rozwiązania jest wyjątkowo wysoka cena zarówno samej maszyny jak i materiałów eksploatacyjnych… Ale pierwszy krok został już wykonany!

5. Ekspansja kolejnych korporacji w branżę druku 3D

trumpf_1

Rok 2016 po raz kolejny upłynął pod znakiem premier drukarek 3D autorstwa dużych korporacji przemysłowych. W branżę druku 3D wkroczyli tacy gracze jak TRUMPF, OR Laser, Mazak, Optomec, czy DMG Mori Seiki. Ricoh od roku sprzedaje swoje maszyny SLS, a Michelin zacznie robić to już od 2017 r. Nie można także zapomnieć o firmach, które myślą bardziej o rynku konsumenckim jak Lenovo, Mattel czy Polaroid. Trend jest zdecydowanie rosnący i można się spodziewać, że w przyszłym roku grono tego typu firm jeszcze wzrośnie.

4. Premiera M1 – drukarki 3D od Carbon drukującej w technologii CLIP

CarbonM1

W zeszłym roku cały świat patrzył z niedowierzaniem na pierwsze klipy prezentujące CLIP – superszybką technologię druku 3D z żywic światłoutwardzalnych. W tym roku Carbon – firma stojąca za tym projektem, zaprezentowała finalną wersję swojej drukarki 3D o nazwie M1, zaczęła także dystrybuować jej pierwsze sztuki do firm partnerskich, które je testują. CLIP to prawdziwy game-changer w obszarze druku 3D z fotopolimerów i w przyszłym roku drukarki 3D M1 powinny trafić już do otwartej sprzedaży.

3. Premiera XJet i technologii druku 3D z płynnego metalu

formnext-2016-225

Gdy w 2015 r. pojawiły się pierwsze informacje na temat izraelskiej firmy XJet, która pracuje nad technologią druku 3D z płynnego metalu, natryskiwanego w dodatku z dysz na podobnej zasadzie co w przypadku technologii PolyJet, większość osób potraktowało te doniesienia z dystansem… Minął rok i nie ma śladu po jakichkolwiek wątpliwościach. Druk 3D z płynnego metalu istnieje, działa i lada moment trafi na rynek!

Urządzenie drukuje w autorskiej technologii NanoParticle Jetting, która jest co do zasady działania zbliżona do PolyJet Objeta. Na stół roboczy jest natryskiwana specjalna żywica z nanocząsteczkami metalu. Następnie warstwa modelu jest nagrzewana temperaturą ok. 300°C, co z jednej strony powoduje, że żywica odparowuje, a z drugiej, że nanocząsteczki metalu łączą się ze sobą. Ale to nie wszystko… Oprócz nanocząsteczek metalu, technologia pozwala także drukować z nanocząsteczek ceramiki, co z kolei ma zrewolucjonizować branżę protetyczną!

2. Premiera HP Jet Fusion

hp-system

Czekaliśmy na to naprawdę długo, ale było warto… Drukarka 3D HP ma realną szansę zrewolucjonizować rynek profesjonalnych maszyn drukujących dla przemysłu. W pełni zautomatyzowany proces post-processingu oraz szybki druk 3D predysponują urządzenie bardziej do produkcji niskoseryjnej niż tradycyjnego szybkiego prototypowania. Pierwsi beta testerzy mają już możliwość pracy z drukarką 3D, która w przyszłym roku będzie w otwartej sprzedaży.

1. GE przejmuje Concept Laser i Arcam AB

ge-arcam-slm

Wielka epopeja, z licznymi, dramatycznymi zmianami i jednym, wielkim przegranym na koniec… We wrześniu 2016 r., GE – jeden z największych koncernów przemysłowych świata zapowiedział przejęcie dwóch czołowych producentów drukarek 3D do metalu – niemiecki SLM Solutions oraz szwedzki Arcam AB. Gdy wszystko zmierzało do szczęśliwego zakończenia formalności do gry wkroczył giełdowy spekulant – miliarder Paul Singer, który w ostatniej chwili podbił cenę akcji SLM Solutions, uniemożliwiając przejęcie. Co więcej, próbował dokonać tego samego w kwestii Arcamu.

Gdy wydawało się już, że z historycznej fuzji już nie dojdzie, GE wyciągnęło asa z rękawa, w postaci wstępnego porozumienia z innym niemieckim producentem – Concept Laser. To zniweczyło całkowicie plany Singera, który nie tylko odpuścił batalię o Arcam, to stracił na całym zamieszaniu pieniądze, którymi wcześniej wywindował kurs akcji SLM Solutions.

Niestety najwięcej stracił na tej historii SLM Solutions, który do samego końca wierzył, że jest częścią GE…

Niezależnie od powyższych zawirowań, przejęcie dokonane przez GE jest największą transakcją w historii branży druku 3D. Jej wartość oscyluje w granicach 1,1 – 1,3 mld dolarów. GE otrzymało prawa do dwóch technologii druku 3D (SLM z Concept Laser i EBM z Arcam), które będzie rozwijać w dużo większym zakresie niż było to czynione obecnie. Co ważne, w dalszym ciągu zamierza sprzedawać maszyny obydwu spółek nawet swojej konkurencji.

TOP 10 najważniejszych wydarzeń 2016 r. w branży druku 3D w Polsce

$
0
0

Mamy za sobą już ranking najważniejszych wydarzeń w światowej branży druku 3D 2016 r. – teraz czas na edycję polską. Dla wielu firm ten rok był dużo trudniejszy od poprzedniego i niektórym nie udało się go niestety przetrwać… Kilka wciąż boryka się z sporymi problemami. Z drugiej strony, nie brakowało spektakularnych historii wielkich sukcesów, jakie odniosły czołowe firmy z branży.

Oto zestawienie 10 najważniejszych wydarzeń w polskiej branży druku 3D w mijającym, 201 6r. Ranking jest oczywiście subiektywny. Tutaj możecie zobaczyć ranking zeszłoroczny.

10. Koniec Sand Made

ls-one-dead

Sand Made był jedną z niewielu polskich firm produkujących drukarki 3D, które postawiły na inną technologię niż wszechobecny FDM. Początki były naprawdę obiecujące… III nagroda w konkursie Startup, w kategorii 3D Printing na targach Laser World of Photonics w Monachium, II nagroda w kategorii NAJLEPSZA NOWA POLSKA DRUKARKA 3D 2015 oraz III nagroda w kategorii NAJLEPSZA NOWA POLSKA FIRMA 2015. To wszystko jednak nie wystarczyło, aby przetrwać… W listopadzie tego roku spółka ogłosiła upadłość likwidacyjną i zaczęła wyprzedawać swój majątek.

9. Upadek forum MójRepRap.pl

MojRepRap

Kiedyś jeden z głównych ośrodków druku 3D w polskim internecie – dziś podupadające forum, z którego odeszła znakomita większość stałych użytkowników. W sierpniu 2016 r. właściciel forum – 3NOVATICA, wystawił je na sprzedaż, ale nie znalazł chętnych…

8. Nowe firmy wkraczają do branży – Fiberlogy, PRO3D, Ubot 3D, Technology Applied, Skriware…

VII Dni Druku 3D

Część firm upada (lub podupada), lecz na ich miejsce wkraczają nowe, posiadające lepsze produkty i mocniejsze zaplecze finansowe. Tylko w tym roku na rynku pojawiły się takie firmy jak Fiberlogy czy PRO3D produkujące filamenty, Skriware i UBot 3D produkujące drukarki 3D oraz Technology Applied świadczące usługi druku 3D w technologii SLS (z własnej drukarki 3D!).

7. Komputronik wprowadza na rynek własną drukarkę 3D

accura-genius3d

Na początku września 2016 r., Komputronik – sieć sklepów z rozwiązaniami IT, zaskoczył wszystkich prezentując swoją własną drukarkę 3D – Accura Genius3D. Nie był to pierwszy kontakt Komputronika z branżą druku 3D – firma przecierała szalki w tym obszarze już w 2013 r. sprzedając urządzenia Omni3D. Drukarka 3D jest wspólnym dziełem producenta drukarek 3D z Krakowa – 3DKreatora i kontraktowego producenta urządzeń elektronicznych – FLEX. Filamenty do drukarek 3D dostarcza PRO3D.

6. Canon Polska wchodzi w branżę druku 3D

Canon

W marcu, podczas VII edycji targów Dni Druku 3D w Kielcach, jednym z wystawców była czołowa firma z branży fotograficznej i rozwiązań dla druku cyfrowego – Canon Polska. Chociaż na stoisku firmowym nie działo się nic specjalnego, był to jedynie przedsmak tego co miało zostać ogłoszone kilka miesięcy później. W czerwcu 2016 r. Canon został oficjalnie pierwszym, dużym koncernem międzynarodowym, który rozpoczął działalność w branży druku 3D w naszym kraju. Firma nie oferuje własnych rozwiązań, lecz dystrybuuje produkty 3D Systems.

5. VII edycja Dni Druku 3D w Kielcach

VII Dni Druku 3D 10

Marcowa, VII edycja Dni Druku 3D w Kielcach była bez dwóch zdań największą imprezą targową w historii polskiej branży druku 3D. Rekordowa ilość wystawców – 83, rekordowa przestrzeń wystawiennicza na poziomie 4300 m2 oraz liczba zwiedzających, szacowana na ponad 9 tysięcy osób. I chociaż kolejną, warszawską edycję zdominował równie rekordowy Robert Lewandowski, nie da się ukryć, że w marcu 2016 r. Janusz Wójcik i Paweł Rokita powiesili poprzeczkę niezwykle wysoko – zarówno dla konkurencji jak i dla siebie…

W 2017 r. mamy być świadkiem jeszcze większego wydarzenia niż ostatnio. Jeszcze większa powierzchnia, dłuższy czas trwania imprezy (trzy dni zamiast dwóch) oraz – miejmy nadzieję, jeszcze większa liczba wystawców i odwiedzających.

4. Infinum 3D instaluje ODO Kronosa w zakładach URSUSA

odo-kronos-06

Jeszcze rok temu, mało kto kojarzył Tomasza Zwolana – weterana społeczności RepRap i słyszał o jego nowo powołanej spółce Infinum 3D. Dziś to jedni z największych zwycięzców mijającego roku. Najpierw premiery niskobudżetowej drukarki 3D dla edukacji i klientów indywidualnych – ODO Play i urządzenia do automatycznego poziomowania stołów roboczych w drukarkach 3D – ODO Motion, potem spektakularne wdrożenie gigantycznej drukarki 3D – ODO Kronos do zakładów produkcyjnych URSUSA, a na koniec umowa dystrybucyjna z ABC Data i wstawienie ODO Play do wybranych sklepów Media Markt.

Mimo wszystko to historia ODO Kronosa i URSUSA odbiła się najgłośniejszym echem w mediach. Przy pomocy tego urządzenia, URSUS będzie tworzył prototypy elementów wykorzystywanych w ciągnikach swojej produkcji.

3. Trigon TFI i grupa prywatnych inwestorów inwestują 2,3 mln PLN w HBota 3D

hbot-f300

HBot 3D był przez długi czas postrzegany jako jedna z najlepszych, polskich drukarek 3D. Niestety lata 2015 – 2016 były okresem dużych zmian strukturalnych w spółce 3D Printers i o firmie oraz drukarce zrobiło się dość cicho. Na tyle, że zaczęły pojawiać się nawet głosy, że firma lada moment może przestać istnieć… Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie, w listopadzie tego roku okazało się, że była to przysłowiowa cisza przed burzą! Trigon TFI – jeden z największych funduszy inwestycyjnych w Polsce, zainwestował wspólnie z grupą kilku inwestorów prywatnych 2,3 mln PLN w jej przyszły rozwój. Co więcej, w planach jest wprowadzenie spółki na GPW!

2. Dariusz Miłek inwestuje 44 mln PLN w Zortraxa, który przy okazji odbiera kolejne nagrody z rąk Prezydenta RP

Rafał Tomasiak Andrzej Duda 01

To mógłby być doskonały rok dla Zortraxa… Firma nie tylko umocniła swoją pozycję na światowym rynku producentów niskobudżetowych drukarek 3D, notując rekordowe wyniki finansowe, to została doceniona w Polsce szeregiem prestiżowych nagród, z których dwie odebrała z rąk samego Prezydenta RP – Andrzeja Dudy. Oprócz tego, w lipcu 2016 r., w spółkę zainwestował jeden z najbogatszych ludzi w Polsce – Dariusz Miłek, właściciel sieci obuwniczej CCC.

To mógłby być doskonały rok, gdyby nie jedno wydarzenie…

1. DELL

zortrax-dell1

W sierpniu 2016 r., niemalże w równo miesiąc po ogłoszeniu wejścia do spółki Dariusza Miłka, portal 3DPrint.com ujawnił, że do słynnej transakcji Zortraxa z DELL’em na dostawę 5000 szt. drukarek 3D… nigdy nie doszło! Chociaż wiele osób z branży od dawna podejrzewało, że kontrakt skrywał jakąś tajemnicę, na jaw zaczęły wychodzić wstydliwe kulisy wydarzenia, które ostatecznie okazało się być wielką manipulacją. Jak ujął to Rafał Tomasiak – prezes Zortraxa, mimo że wcześniej informował opinię publiczną o podpisaniu kontraktu, tak naprawdę „był on tylko porozumieniem

Analizator oddechu, stworzony w technologii druku 3D, rozpoznaje aż 17 różnych chorób!

$
0
0

Nanotechnologia często określana jest mianem „technologii przyszłości”. Nic w tym dziwnego – możliwości jakie daje tworzenie struktur nie większych niż pojedynczy atom daję wręcz niewyczerpany wachlarz możliwości. Obecnie nanotechnologia ma szereg zastosowań – transport, przemysł spożywczy, produkcja ubrań oraz przede wszystkim – medycyna.

Nanomateriały znajdują zastosowanie m.in. w procesie produkcji implantów (powłoki stymulujące wzrost tkanek wokół wszczepu) czy przyszłościowej terapii leczenia nowotworów, poprzez wprowadzanie nano-leku bezpośrednio do chorych tkanek. Jednak spektrum sposobów na wykorzystanie nanostruktur jest niemal nieograniczone. Naukowcy z Instytutu Technologii Technion w Izraelu zaprezentowali swoje nowatorskie urządzenie łączące technologię w skali nano z drukiem 3D.

Mowa tu o Na-Nose – aparaturze medycznej, która na podstawie oddechu pacjenta potrafi określić na co choruje, ale też na co może zachorować! Analizator oddechu może rozpoznać aż 17 różnych dolegliwości m.in. aż osiem typów choroby nowotworowej. Według wstępnych testów przeprowadzonej na grupie ponad tysiąca osób (zarówno kobiet jak i mężczyzn), urządzenie może pochwalić się 86% skutecznością.

hossam-haick

Urządzenie, powstałe w technologii addytywnej, wykorzystuje nanocząsteczki złota oraz tablice węglowych nanorurek, które reagują z  lotnymi związkami organicznymi (ang. VOCs) w wydychanym powietrzu. Jak twierdzą naukowcy, każdy człowiek ma swój unikalny „breathprint„, który pozwala aparaturze na poprawne zbadanie pacjenta.

Na-Nose jest w stanie zdiagnozować nie tylko różne odmiany nowotworów, ale również niewydolność nerek, chorobę Parkinsona, stwardnienie rozsiane, a także liczne choroby jelit lub krwi. Jak twierdzą twórcy, urządzenie znajdzie swoje zastosowanie w profilaktyce, oszczędzając pacjentom bolesnych lub nieprzyjemnych badań. Przykładowo, wystarczająco wczesne zdiagnozowanie raka płuc zwiększa szanse na przeżycie z 10 do nawet 70 %.

Analizator oddechu, powstały z wykorzystaniem technologii druku 3D, kosztuje jedyne $29. Profesor Hossam Hack ma nadzieję, że dzięki przystępnej cenie urządzenie stanie się powszechnie używane w gabinetach lekarskich do tzw. badań przesiewowych. Urządzenie, przy zastosowaniu zmodyfikowanych aplikacji, można znaleźć zastosowanie m.in. w kontroli świeżości produktów czy ochronie lotnisk.

Według zapowiedzi, trwają prace nad opracowaniem nowego urządzenia Sniffphone, czyli przeniesieniem technologii Na-Nose do smartphone’a. Oznacza to, że nasz oddech byłby diagnozowany podczas zwykłej rozmowy telefonicznej. Trzeba przyznać, że taka permanentną kontrola naszego stanu zdrowia brzmi równie genialnie co przerażająco…

Źródło: 3ders.com
Grafika: [1]

Shining 3D zaprezentuje na CES najnowszą wersję swojego skanera 3D oraz nową konsumencką drukarkę 3D

$
0
0

Shining 3D – jeden z czołowych producentów skanerów 3D na świecie, mający w ofercie także popularne na rynku azjatyckim drukarki 3D, przygotował dwie nowości na zbliżające się targi CES w Las Vegas. Pierwsza to ręczny skaner 3D – Einscan-Pro+, łączący cechy urządzenia konsumenckiego i profesjonalnego, druga to zjawiskowa drukarka 3D – Einstart-C, skierowana do użytkowników indywidualnych.

Shining 3D jest prawdziwym pionierem jeśli chodzi o technologię druku 3D oraz skanowania 3D w Chinach. Szczególnie na tym drugim polu firma osiąga spore sukcesy, sprzedając swoje produkty do ponad 60 krajów z całego świata. Urządzenia firmy są oparte o autorskie oprogramowanie, które cechuje się dużą prostotą obsługi i intuicyjnością. Podczas rozpoczynających się w najbliższy czwartek targów CES, zamierza zaprezentować dwie najnowsze odsłony swoich produktów.

EinScan-Pro+

einscan-pro-2

Skaner 3D EinScan-Pro+ 3D jest wyposażony w cztery tryby skanowania 3D i jest zoptymalizowany zarówno pod użytkowników domowych, jak również zastosowania profesjonalne w takich obszarach jak przemysł, inżynieria odwrotna, projektowanie i rozwój produktów, testowanie, archiwizacja dzieł sztuki, animacja jak również skanowanie 3D ludzi do celów komercyjnych. Nowy EinScan-Pro+ został opracowany na bazie wiodącej linii skanerów EinScan-Pro, przy równoczesnym wprowadzeniu szeregu innowacyjnych rozwiązań, w przystępnej cenie. Posiada obudowę w kolorze matowego złota o rozmiarze arkusza B5 i waży 0,8 kg.

Cechy nowego sknera 3D:

  • wysoka jakość trybu skanowania ręcznego (Handheld HD Scan), łącząca wysoki prędkość czasu skanowania 3D z dużą ilością przechwytywanych detali; zastosowane rozwiązanie jest oparte o drastyczne zwiększenie ilości linii – z 7 do aż 100; prędkość skanowania 3D wzrosła do 550.000 punktów na sekundę; szybkość odbierania danych na sekundę zwiększono 7.6 razy

einscan-pro-skan-03

  • zasięg skanowania jednej klatki został zwiększony o 1.6 w stosunku do wcześniejszych wersji; EinscanPro+ posiada zasięg na poziomie 300 x 170 mm
  • nowy moduł skanowania 3D – R² (Rapid Registration), który dodano do modułu szybkiego skanowania 3D (Handheld Rapid Scan); pozwala na automatyczne rozpoznawanie i łączenie markerów; jest dedykowany dla obiektów o dużych rozmiarach lecz niewielkim zróżnicowaniu geometrycznym; jest dodatkowo płatny i może być dodany zarówno do nowego skanera 3D Pro+ jak i jego poprzedniej wersji Pro.

einscan-pro-skan-01

Drukarka 3D Einstart-C

Einstart-C jest kompaktową drukarką 3D przeznaczoną dla użytkowników indywidualnych. Posiada zamknięty obszar roboczy na poziomie 15,3 x 15,3 x 15,3 cm z funkcją automatycznego pauzowania wydruku 3D w przypadku jej otwarcia. Jest wyposażona w automatyczne poziomowanie stołu względem głowicy roboczej, wykorzystując funkcję autokompensacji w trakcie druku 3D. Stół nie jest podgrzewany, w związku z czym urządzenie drukuje wyłącznie z PLA.

einstart-c-01

Komunikacja z drukarką 3D jest możliwa na trzy sposoby:

  • z poziomu pendrive’a
  • z poziomu komputera za pomocą kabla USB
  • WiFi.

Shining 3D posiada własną bibliotekę modeli 3D – 3DKer.com, z którą można łączyć się z poziomu drukarki 3D. Pamięć wewnętrzna Einstart-C wynosi 4GB co pozwala na pobieranie nawet największych modeli.

einstart-c

Urządzenie ma charakter Plug-and-Play – jest w pełni złożone, w zestawie posiada szpulę PLA o wadze 250g oraz zestaw potrzebnych akcesoriów.

Specyfikacja techniczna:

  • technologia: FDM
  • obszar roboczy: 15,3 x 15,3 x 15,3 cm
  • dostępne wysokości drukowanych warstw: 0.1, 0.15, 0.2, 0.25, 0.4 mm
  • ilość głowic drukujących: 1
  • średnica głowicy: 0,4 mm
  • średnica filamentu: 1,75 mm
  • rodzaj materiału: PLA
  • wyświetlacz: 3.5” Color Touch Screen
  • wewnętrzna pamięć Flash: 4GB
  • komunikacja: pen-drive, USB Wi-Fi
  • oprogramowanie: 3DStar
  • opcje dodatkowe:
    • zamknięta komora robocza
    • czujnik otwierania drzwiczek
    • oświetlenie LED
    • autokalibracja.

Shining 3D jest obecny na targach CES na stoisku nr 42335, Sands Expo, Level 2, Halls A-D, Las Vegas, NV.

Źródło: www.shining3d.com

Olsson Ruby – rubinowa dysza do drukowania w 3D z większości dostępnych tworzyw

$
0
0

Standardowa, montowana w większości niskobudżetowych drukarek 3D, mosiężna dysza nie nadaje się do drukowania z bardziej wymagających tworzyw, które charakteryzują się dużą twardością  oraz właściwościami ścieralnymi. Z tego właśnie powodu na rynku pojawia się coraz więcej dyszy przeznaczonych do filamentów specjalnych. Najnowszą z nich jest wyprodukowana przez szwedzką firmę 3DVerkstan, Olsson Ruby.

Cechą charakterystyczną nowej dyszy jest – jak sama nazwa wskazuje, końcówka wykonana z rubinu. Kamień ten jest jednym z najtwardszych znanych minerałów. Jego twardość to dziewięć w skali Mohsa, a twardszy od niego jest tylko diament. W związku z powyższym jest bardzo wytrzymały oraz odporny na zadrapania.

Tradycyjne dysze mosiężne są bardzo łatwo ścieralne. Można się o tym przekonać drukując na przykład z filamentów z włóknem węglowym. Po kilkunastu godzinach druku ich średnica może ulec zauważalnemu powiększeniu. Mosiądz posiada też jednak inną cechę, którą można uznać za pożądaną. Jest nią doskonałe przewodnictwo cieplne.

new-olsson-ruby-3d-printer-nozzle-ideal-printing-hard-materials-5

W odróżnieniu od innych firm, które wykonują wytrzymałe dysze ze specjalnych materiałów, takich jak chociażby wolfram, 3DVerkstan postanowiła skorzystać ze znanych dobrodziejstw mosiądzu, wzbogacając go o rubinową wkładkę, zwiększającą jego punktową wytrzymałość na ścieranie. Dzięki temu zabiegowi możliwe jest drukowanie z wszelkiego rodzaju mniej lub bardziej znanych kompozytów zawierających w swoim składzie na przykład włókno węglowe. Oprócz tego dysza radzi sobie też bez problemu z tradycyjnymi filamentami, takimi jak PLA, ABS, PET, czy nylon.

new-olsson-ruby-3d-printer-nozzle-ideal-printing-hard-materials-2

Olsson Ruby była przez miniony rok intensywnie testowana przez użytkowników rozsianych po całym świecie. Jedną z firm, która miała możliwość poznać jej zalety jest Norautron. Znana jest ona przede wszystkim z produkcji wszelkiego rodzaju elektroniki. Do chwili obecnej w przedsiębiorstwie tym wykorzystuje się omawiane dysze w połączeniu z filamentem colorFabb XT-CF20 do drukowania osprzętu przydatnego w procesie produkcyjnym.

new-olsson-ruby-3d-printer-nozzle-ideal-printing-hard-materials-3

Dysze można nabyć u kilku europejskich przedstawicieli, w cenie około 80€ netto. Niestety w chwili obecnej dostępna jest tylko wersja kompatybilna z głowicami na filament 2.85/3.00 mm.

Źródło: www.3ders.org

NEA 3D – kolejny crowdfundingowy niewypał

$
0
0

NEA 3D zadebiutowała na Indiegogo w pierwszej połowie 2015 roku. Była to jedna z pierwszych desktopowych drukarek 3D, która wyróżniała się nie tylko niebanalnym wzornictwem, ale szeregiem funkcji, które dzisiaj odbierane są już jako standard. Niestety piękna historia nie zakończyła się happy endem…

Na papierze wszystko wyglądało idealnie. Całkiem nieźle przygotowana kampania, a i sam produkt też niczego sobie. Urządzenie dostępne było w kilku wersjach konfiguracyjnych oraz kolorystycznych. Każdy mógł wybrać coś dla siebie. Nie dziwi więc fakt, że czterystu 45 „darczyńców” złożyło się na 330% zakładanego budżetu. Pozostało tylko czekać na swój upragniony egzemplarz. Niestety czekanie okazało się być bezcelowe.

W momencie kiedy miała nastąpić realizacja wysyłek drukarek 3D, na stronie kampanii pojawił się dość ciekawy komunikat kanadyjskich twórców urządzenia. Tłumaczenie było naprawdę kuriozalne. Po wielu tygodniach poszukiwań firm, które miałyby zając się produkcją NEA 3D okazało się, że nie da się tego zrobić w zakładanym budżecie. Ponieważ jednak głównym założeniem  było dostarczenie produktu wysokiej klasy, to wymagane jest zaprojektowanie go od nowa, tak aby jego produkcja stała się opłacalna.

W następnym kroku twórcy kampanii zaproponowali dwa rozwiązania refundacji wpłaconych pieniędzy – pierwszy z nich to zwrot 80% wpłaconej kwoty od razu, a drugi to zwrot całości, ale w późniejszym terminie.mdv9c1xqialkmcg48ks1

Po sześciu miesiącach pojawiła się jednak kolejna aktualizacja informująca o tym, że zwroty nie zostały jeszcze wypłacone, ponieważ firma czeka na szereg rządowych dofinansowań, które pozwolą na spłatę zaległych zobowiązań. Do chwili obecnej pieniądze nie trafiły jeszcze do swoich właścicieli, a na koncie kampanii nie pojawiają się żadne nowe wieści od twórców.

Użytkownicy Indiegogo przeprowadzając swoje prywatne śledztwo, wyśledzili, że William Chang – CEO NEA 3D, jest już właścicielem kolejnej firmy – PlayFight. Być może to w niej ulokowane zostały zgromadzone środki?nabjamfoxcmbfllugjqb

Na wszystkich popularnych portalach crowdfundingowych każdego tygodnia pojawia się kilka kampanii związanych z branżą druku 3D. Wraz z ich liczbą rośnie tez szansa, że trafimy na taką, która pozbawi nas naszych pieniędzy. Nawet jeśli nie trafimy na celowe oszustwo, to zawsze może okazać się, że ktoś przeliczył się przy kalkulacji kosztów. To że ktoś potrafi zaprojektować drukarkę 3D nie oznacza, że wie jak ją produkować.

Źródło: www.indiegogo.com via www.fabbaloo.com


C-Stick CORO Technology trafia do otwartej sprzedaży

$
0
0

28 września 2016 r. – dzień przed rozpoczęciem VIII edycji Dni Druku 3D w Warszawie, CORO Technology – producent popularnych podkładek adhezyjnych COROPad, ogłosił premierę swojego nowego produktu – sprayu adhezyjnego C-Stick. Teraz rozpoczyna jego oficjalną sprzedaż. C-Stick, podobnie jak COROPad jest dostępny zarówno w sprzedaży detalicznej, jak i hurtowej u wyłącznego dystrybutora tych produktów – 3D Phoenix.

C-Stick Adhesion Spray jest dedykowany dla drukarek 3D drukujących w technologii FDM wyposażonych w podgrzewane stoły robocze. Dzięki wykładniczemu wzrostowi siły przywierania względem temperatury platformy roboczej, znajduje on zastosowanie przy druku 3D z większości oferowanych na rynku filamentów, takich jak: ABS, ASA, SAN, HIPS, TPE, PET, PLA oraz pokrewne.

Spray posiada cztery przedziały temperatur:

  1. 20-50°C – strefa odrywania wydruków. Siła przywierania wydruków jest bardzo mała, dzięki czemu wydrukowane detale z łatwością odrywają się od platformy roboczej, bez konieczności użycia dużej siły lub narzędzi.
  2. 50-70°C – pierwsza strefa drukowania. Klej zyskuje właściwości adhezyjne pozwalające na druk detali z filamentów o niskim skurczu oraz geometrii pozbawionej ostrych przejść na płaszczyźnie dolnej.
  3. 70-90°C – druga strefa drukowania, charakteryzująca się dużą siłą adhezji. Zalecana dla średnich i dużych wydruków dowolnej geometrii.
  4. 90-120°C – trzecia strefa drukowania, gdzie temperatura graniczna 120*C zapewnia najwyższą z możliwych sił adhezji pozwalającą na druk bardzo dużych i skomplikowanych detali, nawet z materiałów o znaczącym skurczu. Szczególnie zalecana dla materiału ABS i pokrewnych.

c-stick-01

Cena puszki sprayu kosztuje 49,00 PLN brutto. Można go zakupić w sklepie 3D Phoenix.

Źródło: www.corotechnology.com

Polaroid nie odpuszcza i zapowiada nowe drukarki 3D oraz długopisy 3D

$
0
0

Na zeszłorocznej edycji targów elektroniki oraz nowych technologii CES 2016 zapomniany już nieco producent aparatów fotograficznych Polaroid odrodził się, prezentując swoją pierwszą drukarkę 3D. Urządzenie wyróżniało się ciekawym, minimalistycznym designem, przywodzącym na myśl klasyczne, biurowe drukarki atramentowe. Drukarka 3D Polaroida nie odnotowała jednak spektakularnego sukcesu, (trudno wręcz mówić o jakimkolwiek sukcesie), ponieważ od tego czasu o urządzeniu nie usłyszeliśmy już wcale.

Z pewnością przyczyniła się do tego naprawdę kiepska jakość prezentowanych wydruków, bardzo drogi filament sprzedawany w kartridżach oraz konieczność stosowania specjalnych podkładek adhezyjnych, które również nie należały do najtańszych. Wszystko to sprawiło, że ModelSmart 250S trafił do TOP 5 największych drukarkowych niewypałów, zaprezentowanych na targach CES w ostatnich kilku latach.

Tegoroczna edycja CES 2017 w pełni, a Polaroid najwyraźniej nadal nie chcąc składać broni, prezentuje kolejne urządzenia, które pojawią się na rynku w tym roku. Pośród nich znajdziemy aż trzy drukarki 3D oraz dwa długopisy 3D.polaroid-announces-new-affordable-3d-printers-3d-pens-ces-2017-1

Nowa generacja drukarek 3D będzie się od siebie różnić przede wszystkim rozmiarem. Poza tym charakteryzować się będą standardową rozdzielczością wysokości warstwy na poziomie 0,1 mm, kompatybilnością z filamentem 1,75 mm, funkcją blokady bezpieczeństwa zabezpieczającą przed niekontrolowanym dostępem przez dzieci, wizualizacją postępu drukowania oraz możliwością kontroli poprzez urządzenia mobilne z systemami iOS oraz Android.

Drukarki 3D Polaroida trafią do sprzedaży w okresie letnim, a ich cena, w zależności od modelu, będzie oscylować w zakresie od 499$ do 799$.polaroid-announces-new-affordable-3d-printers-3d-pens-ces-2017-4

Oprócz drukarek 3D w sprzedaży pojawią się również dwie wersje długopisu 3D. DRW100 3D wyposażony zostanie w przewód zasilający, natomiast DRW101 3D będzie modelem bezprzewodowym, wyposażonym w akumulator ładowany za pomocą specjalnej stacji dokującej. Oba długopisy kompatybilne będą zarówno z filamentem ABS, jak i PLA. W zestawie startowym otrzymamy około 10 m materiału, tak aby od razu można rozpocząć zabawę. Wersja przewodowa wyceniona została na 129 $, podczas gdy ta druga kosztować będzie 149 $. Urządzenia pojawią się w sprzedaży już w marcu bieżącego roku.polaroid-announces-new-affordable-3d-printers-3d-pens-ces-2017-3

Zarówno drukarki 3D, jak i długopisy 3D dostępne będą w kilku wersjach kolorystycznych, obawiam się jednak że to za mało aby wybić się ponad przeciętność i podjąć walkę z innymi, tego typu urządzeniami, których na rynku mamy już całą masę.

Źródło: www.3ders.org

Formlabs prezentuje żywicę ceramiczną oraz kilka innych nowości

$
0
0

Siłą każdej drukarki 3D jest ilość materiałów z jakich możemy na niej drukować. Tę dewizę wzięli sobie do serca amerykanie z Formlabs, sukcesywnie zwiększając liczbę rodzajów żywic obsługiwanych przez ich flagowe urządzenia Form 1+ oraz Form 2. Na trwających właśnie targach elektroniki użytkowej CES 2017 zaprezentowali właśnie nową żywicę oraz szereg kolejnych nowości.

W ubiegłym roku Formlabs wprowadził na rynek żywicę dentystyczną Dental Resin oraz ulepszone żywice Tough Resin. W tym tygodniu na targach CES 2017 zapowiedziano uruchomienie specjalnej platformy eksperymentalnych produktów Form X. W ramach tej platformy zaprezentowano nową, ulepszoną formułę popularnej żywicy Grey, nową żywicę ceramiczną oraz OpenFL, interfejs API pozwalający na hackowanie Form 1+.

Grey Resin to jedna z najpopularniejszych wśród użytkowników drukarek 3D Formlabsa żywic. Jej wytrzymałość na rozciąganie (zaraz po utwardzeniu) porównać można do tej osiąganej w przypadku wydruków z ABS. Ulepszona formuła sprawia, że to co było jej największą zaletą, czyli neutralność koloru sprawdzająca się idealnie do kontroli jakości szczegółów modelu, została jeszcze bardziej uwydatniona za sprawą matowego wykończenia.3d-printing-company-formlabs-launches-experimental-product-platform-form-x-new-ceramic-and-grey-resins-at-ces-2017-3

Żywica ceramiczna jest ostatnio bardzo popularna i większość firm zajmujących się produkcją żywicznych drukarek 3D, albo już wprowadziła ją na rynek, albo intensywnie nad tym pracuje. Wysokorozdzielczy druk 3D pozwala bowiem na wytwarzanie elementów, których nie jesteśmy w stanie wykonać przy użyciu tradycyjnych metod wytwarzania ceramiki.3d-printing-company-formlabs-launches-experimental-product-platform-form-x-new-ceramic-and-grey-resins-at-ces-2017-4

Drukowania z eksperymentalnej żywicy ceramicznej wymagać będzie specjalnych środków ostrożności, takich jak chociażby użycie specjalnej folii poliestrowej do ochrony platformy drukarki 3D. W związku z tym, że żywica ta jest mieszaniną mikrocząstek ceramicznych zdyspergowanych w fotopolimerze, to należy też zadbać o bardzo dokładne jej wymieszanie przed użyciem. Wydrukowany model należy ostatecznie umieścić w piecu, co pozwala na uzyskanie pełnoprawnego, zeszklonego obiektu ceramicznego, takiego jaki jesteśmy w stanie uzyskać metodami tradycyjnymi.3d-printing-company-formlabs-launches-experimental-product-platform-form-x-new-ceramic-and-grey-resins-at-ces-2017-2

Ostatnią nowością jest OpenFL, interfejs API, który pozwala na „hackowanie” modelu Form 1+. Dzięki temu zabiegowi otrzymujemy możliwość używania tego urządzenia do drukowania z żywic pochodzących od firm trzecich. Pozwala nam to na znaczne rozszerzenie możliwości drukarki 3D do wykorzystania we wszelkiego rodzaju nowych aplikacjach.

Formlabs pracuje też nad wieloma innymi projektami eksperymentalnymi, obecnie znajdującymi się w fazie rozwoju, a które będą sukcesywnie prezentowane.

Źródło: www.3dprint.com, www.3ders.org

Markforged i druk 3D z metalu w nowatorskiej technologii ADAM

$
0
0

Gdy podejmujemy temat innowacyjności w obszarze technologii przyrostowych, w pierwszej chwili na myśl przychodzą nam firmy pokroju HP, Carbon, XJet, czy Stratasysa, które zaprezentowały w zeszłym roku technologie, przesuwające granicę tego co niemożliwe w druku 3D na niezbadane dotąd rejony. Tymczasem jest jeszcze jedna firma, która rozwijając unikalną i jedyną w swoim rodzaju technologię, praktycznie od samego początku swojego istnienia pozostaje poza radarem mediów głównego nurtu…

Mowa o Markforged – niewielkim amerykańskim start-upie, który w 2014 r. zaprezentował pierwszą maszynę zdolną drukować z włókna węglowego, włókna szklanego czy kevlaru. Teraz podczas targów CES w Las Vegas, firma zaprezentowała coś, co wkrótce z pewnością zwróci na nią oczy całego świata – druk 3D z metalu w autorskiej technologii ADAM.

ADAM, czyli Atomic Diffusion Additive Manufacturing to proces będący swoistym połączeniem technologii FDM oraz NanoParticle Jetting (NPJ), zaprezentowanej w zeszłym roku przez izraelskiego XJeta. Polega na tym, że głowica drukująca drukuje kolejne warstwy modelu 3D w technologii FDM, używając do tego cząsteczek metalu oraz spoiwa z plastiku. Następnie gotowy model jest spiekany – pod wpływem wysokiej temperatury spoiwo wyparowuje, a cząsteczki metalu stapiają się ze sobą. Odbywa się to podobnie jak w NPJ, gdzie spoiwem jest żywica. Obie technologie różnią się jednak od siebie tym, że w NPJ spiekanie następuje warstwa po warstwie, podczas gdy w technologii ADAM spiekany jest gotowy, wydrukowany detal.

Technologia będzie wykorzystywana w nowej drukarce 3D Markforged o nazwie Metal X, która została zaprezentowana podczas targów CES. Na chwilę obecną urządzenie drukuje z różnych gatunków stali nierdzewnej – 17-4 i 303, jednakże w ciągu roku do sprzedaży mają trafić kolejne materiały jak m.in.: tytan, Inconel oraz stal narzędziowa wykorzystywana w produkcji form wtryskowych. Metal X będzie wyposażone we wszystkie udogodnienia i funkcjonalności występujące w pozostałych drukarkach 3D firmy, jak np. laserowe badanie wymiarów drukowanego obiektu, kamera czy system kontroli przepływu materiału.

Specyfikacja techniczna:

  • technologia: ADAM
  • rozmiar maszyny: 57,5 x 46,7 x 143,2 cm
  • obszar roboczy: 25 x 22 x 20 cm
  • minimalna wysokość warstwy: 0,05 mm.

Wg zapewnień przedstawicieli Markforged – rozdzielczość wydruku wzrasta po przeprowadzeniu procesu spiekania.

mark-x-2

Metal X nie jest tani… Przynajmniej jeśli porównamy go do cen urządzeń niskobudżetowych – w kontekście cen drukarek 3D drukujących ze sproszkowanego metalu (DMLS / SLM) jest on spóźnionym prezentem Gwiazdkowym! Cena drukarki 3D to 99.500 $ i można zamówić ją w przedsprzedaży z terminem realizacji na wrzesień 2017 r. Ci którzy zdecydują się na złożenie zamówienia teraz, mogą liczyć na udział w specjalnym programie – Metal Materials Beta Program i dostać możliwość pracy z nowymi materiałami jak Tool Steel A-2, M-2 i D-2; aluminium 6061 i 7075 oraz tytan 6AL 4V.

mark-x-02-2

Możliwy jest też zakup dwóch urządzeń równocześnie – Metal X i Mark X (kosztujące 69 tysięcy $) w cenie 149.000 $. Jeżeli ktoś ma możliwość wydać tyle i czekać na dostawę do początku nowego roku szkolnego – to jedyna w swoim rodzaju okazja!

Źródło: www.3dprint.com

The Cronus i drukowanie 3D w technologii FDM z pięciu niezależnych głowic drukujących

$
0
0

Targi CES już za nami i szczerze mówiąc, jeśli chodzi o technologię druku 3D, nie obfitowały one w zbyt sensacyjne doniesienia… Wyjątek stanowił oczywiście Markforged i druk 3D z metalu w nowatorskiej technologii ADAM, warte odnotowania były też nowe żywice ceramiczne od Formlabs. Poza tym – business as usualKilka urządzeń konsumenckich, trochę nowości materiałowych – mówiąc krótko, wciąż to samo, ale w mniej lub bardziej odświeżonym opakowaniu. Jednakże w jednej z relacji targowych na 3DPrint.com, udało nam się dostrzec jeszcze jedną perełkę – drukarkę 3D o nazwie The Cronus, drukującą w technologii FDM z pięciu niezależnych głowic drukujących.

Urządzenie powstało za sprawą pochodzącej z Colorado Springs w USA firmy Titan Robotics. Ma ona na koncie dwa inne urządzenia – opisywanego przeze mnie w 2015 r. Atlasa, czyli przerośniętą Prusę i3 o obszarze roboczym na poziomie 76 x 76 x 115 cm oraz zamkniętego w wielkiej, stalowej szafie Hyperiona o obszarze roboczym na poziomie 61 cm w każdej z osi. Obydwa urządzenia drukują oczywiście w technologii FDM i poza dużymi gabarytami nie wyróżniają się niczym specjalnym spośród innych urządzeń tego typu dostępnych na rynku. Z Cronusem (nie mylić z Kronosem) jest inaczej… Tutaj mamy jak najbardziej do czynienia z czymś innowacyjnym.

The Cronus to na pierwszy rzut oka klasyczna drukarka 3D typu RepRap oparta o aluminiowe profile, ale z wydłużoną osią Y. Są na niej zamocowane długi stół roboczy o długości aż 182 cm oraz pięć ram wyposażonych po jednym extruderze każda. Całkowity obszar roboczy urządzenia wynosi 76 x 182 x 51 cm, chociaż przedstawiciele Titan Robotics twierdzą, że może być on jeszcze większy, gdyż urządzenie można dalej rozbudowywać o kolejne sekcje.

cronus-07

Druk 3D na Cronusie polega na tym, że obiekt (lub zbiór obiektów) jest drukowany równocześnie przez 5 niezależnych głowic drukujących. W trakcie pracy głowice poruszają się niezależnie od siebie w osiach XY nakładając kolejne warstwy tworzywa sztucznego. Po zakończeniu danej warstwy – podnoszą się do góry w osi Z i kontynuują pracę. Kluczowe jest tutaj oprogramowanie umożliwiające planowanie równoczesnej pracy wszystkich głowic.

cronus-03 cronus-04 cronus-05 cronus-06

I tutaj przechodzimy do sedna całego projektu – o ile drukarka 3D jest produkcji Titan Robotics, o tyle cały koncept i oprogramowanie należą do… Autodesku. W marcu 2016 r. opisywałem projekt o nazwie Escher, który został opracowany przez zespół naukowy Autodesku pod przewodnictwem Andreasa Bastiana. Nosił on roboczą nazwę „wspólnej fabrykacji” (collaborative fabrication) i był obsługiwany przez oprogramowanie oparte o architekturę Autodeskowego Conductive Player.

Escher

Producent oparł Cronusa o Escher, jednakże do pracy wykorzystuje też inny program Autodesku – przejęty w zeszłym roku netfabb. Maddie Garrett – Customer Relations Manager w Titan Robotics akcentuje, że ich urządzenie cechuje się niedostępną dla innych drukarek 3D typu FDM prędkością jak również relatywnie wysoką dokładnością w stosunku do gabarytów drukowanego modelu 3D.

cronus-02

W prezentowanej, otwartej wersji Cronus drukuje z PLA i PETG, natomiast po zamontowaniu podgrzewanej komory roboczej, możliwy będzie druk 3D z ABS, PC+PBT, lub HIPS. Urządzenie będzie dostępne w sprzedaży w lutym br. Cena nie została jeszcze oficjalnie podana.

cronus-01

Źródło: www.3dprint.comwww.titan3drobotics.com

Viewing all 3178 articles
Browse latest View live